Różne

Elżbieta Jaworowicz

Elżbieta Jaworowicz

Elżbieta Jaworowicz (z domu Latawiec), przyszła na świat 31 marca 1946 roku w mieście Nisko. Jest polską dziennikarką, autorka emitowanego przez TVP programu interwencyjnego zatytułowanego „Sprawa dla reportera”.

Krótki życiorys Elżbiety Jaworowicz

Elżbieta Jaworowicz przyszła na świat w Nisku. Dorastała w Stalowej Woli. Ukoronowaniem jej wykształcenia został Wydział Filologiczny na Uniwersytecie Warszawskim. Rok 1976 oznaczał dla Elżbiety Jaworowicz ukończenie zaocznego Wyższego Studium Zawodowego Realizacji Telewizyjnych Programów Dziennikarskich, mianowicie łódzkiej szkoły im. Leona Schillera (Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna).

Trafiła do telewizji za sprawą konkursu zorganizowanego przez Telewizyjny Ekran Młodych, czyli młodzieżowy program realizowany przez Telewizje Polską. „Sprawa dla reportera” miała z kolei swe debiuty jeszcze w latach osiemdziesiątych.

Rok 1995 przyniósł Elżbiecie Jaworowicz uhonorowanie jej dyplomem „Benemerenti”, z kolei w 2001 Medalem „Militio Pro Christo”, wręczonym przez biskupa polowego WP, gen. dyw. Sławoja Leszka Głódzia.

Biografia rozszerzona Elżbiety Jaworowicz

Elżbieta Jaworowicz jakkolwiek urodziła się w Nisku, to wychowywała się w mieście Stalowa Wola. Ukończyła szkołę podstawową, później średnią, by wreszcie podjąć i ukończyć Wydział Filologiczny (filologie hebrajską) na Uniwersytecie Warszawskim. W roku natomiast 1976 ukończyła Jaworowicz zaocznie Wyższe Studium Zawodowe Realizacji Telewizyjnych Programów Dziennikarskich w PWSFTviT (Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej, im. Leona Schillera, w Łodzi).

Do telewizji Elżbieta Jaworowicz trafiła, będąc jeszcze wtedy na studiach, a to poprzez konkurs zorganizowany w ramach Telewizyjnego Ekranu Młodych. Przez jakiś czas była Jaworowicz prowadzącą kącik mody na antenie TVP. Natomiast już od lat 80. prowadzi słynną swąSprawę dla reportera”, w TVP1.

W 1995, jako jedna z pierwszych, Elżbieta Jaworowicz została uhonorowana dyplomem o nazwie „Benemerenti”, a w 2001 poprzez biskupa polowego Wojska Polskiego, gen. dyw. Sławoja Leszka Głodzia, została Jaworowicz odznaczona Medalem „Milito Pro Christo”.

Na szklanym ekranie Elżbieta Jaworowicz pojawia się nieprzerwanie już od ponad trzech dekad. Mówią, że Jaworowicz jest niezatapialna, bo jako jedna z bardzo niewielu dziennikarzy TVP jakoś przetrwała wszystkich prezesów, przetasowania personalne i – co najważniejsze – jej pozycja wciąż należy do niezagrożonych. Co ciekawe, ona sama, jak to przyznała, również nigdy nie myślała o wcześniejszym zakończeniu kariery w TV. Jak przyznała niegdyś w jednym z udzielonych wywiadów: „Czuję się potrzebna, więc o emeryturze jeszcze nie myślę”.

Nie ulega wątpliwości, że Jaworowicz jest kobietą instytucją, jedną z najsilniejszych osobowości szklanego ekranu czy tez w końcu marka sama w sobie. Uchodzi za reporterkę w kraju najskuteczniejszą i jedną z najbardziej wpływowych kobiet jakie są w polskiej telewizji. I choć nie ma w Polsce penie osoby, która by nie słyszała o Elżbiecie Jaworowicz, to jednocześnie całkiem niewiele wiadomo o życiu prywatnym tej dziennikarki.

Dziennikarka niemal nie wypowiada się w mediach, tym samym nie pozuje też z rodziną na okładkach kolorowych gazet i bynajmniej nie przechadza się po czerwonym dywanie zatopiona w blasku fleszy. Jest to o tyle fakt zaskakujący, iż w biografii Elżbiety Jaworowicz nie brakuje dość interesujących wątków. Niewiele osób bowiem poznało kulisy małżeństwa Elżbiety Jaworowicz czy też słyszało o plotkach na temat gorącego romansu, jaki miał niegdyś wybuchnąć między nią a znanym wokalistą.

Przed kamerami Jaworowicz zadebiutowała jeszcze będąc na studiach, wzięła wtedy udział w konkursie zorganizowanym przez Telewizyjny Ekran Młodych. Przez jakiś czas była prowadzącą także kącik mody w TVP.

Mimo że Jaworowicz zaczynała karierę w tym samym czasie co takie ikony tv jak Bogumiła Wander czy Nina Terentiew, to tylko ona pozostała wierna do końca Telewizji Polskiej. Choć trudno w to uwierzyć, Jaworowicz zdołała przetrwać rządy dwudziestu kilku prezesów szefujących TVP. Warto przy okazji wspomnieć, że żaden z tychże szefów nie odważył się choćby tylko wspomnieć o zwolnieniu uwielbianej przez widzów Elżbiety Jaworowicz.

Pomysł związany z autorskim programem „Sprawa dla reportera” zrodził się w głowie Elżbiety Jaworowicz już w roku 1984. Nikt jednak wówczas nie mógł nawet przypuszczać, że ten ściśle interwencyjny magazyn utrzyma się w ramówce (z całkiem niewielkimi przerwami) aż przeszło już 3 dekady, bo 32 lata.

Bezkompromisowa Jaworowicz ma wiernych widzów, którzy widzą w niej praworządność i sprawiedliwość. Dla wielu poszkodowanych to właśnie Jaworowicz jest ostatnią deską ratunku. Niektórzy nawet nazywają dziennikarkę „patronką ds. beznadziejnych”.

Jaworowicz tymczasem uchodzi w show-biznesie za bardzo tajemniczą i skrytą osobę. Strzeże ona swojej prywatności ściśle i niezwykle zdawkowo ma zwyczaj wypowiadać się na temat swojego życia osobistego. Być może dlatego, że i miało ono swój okres burzliwy.

Elżbieta Jaworowicz ma za sobą jedno nieudane małżeństwo. Niewiele osób jednak wie, że przed laty los łączył ją również z piosenkarzem wtedy popularnym, czyli Wojciechem Gąssowskim. Dziennikarka i wokalista przyjaźnili się w dobie lat 80.

Największą miłość swojego życia poznała jednak, gdy była już dojrzałą kobietą o swej ugruntowanej zawodowej pozycji. Miała prawie 50 lat i całkiem długą listę sukcesów na koncie, kiedy na drodze znalazł się przystojny wojskowy.

Do pierwszego spotkania pary doszło w 1995 roku. Miało to miejsce podczas gali wręczenia Dyplomów „Benemerenti” (mianowicie wyróżnień dla osób i instytucji, które kierują się sprawiedliwością i prawdą). Mleczak, podobnie jak wtedy Jaworowicz, został laureatem tejże nagrody. Od tamtego wieczoru są w zasadzie razem. Co ciekawe, oboje zdecydowali się zalegalizować związek dopiero w roku 2010, czyli po 15 latach swej znajomości.

Ciekawostki o Elżbiecie Jaworowicz

Gdy informacja o ślubie Jaworowicz ujrzała światło dzienne, wywołała ogromne środowiskowe poruszenie.

Oskarżenia dotyczące Jaworowicz mówią o jej tabloidowym dziennikarstwie żerującym na najniższych emocjach, zwłaszcza na braku neutralności i rażącej stronniczości w swoich programach, w których nie liczy się prawda, a telewizyjne widowisko.

Choć Jaworowicz może poszczycić się m.in. nagrodą „Superwiktora”, „Telekamerą” czy Srebrnym Krzyżem Zasługi, to jest również laureatką reporterskiej antynagrody dziennikarzy (przyznanej Jaworowicz za „Sprawę dla reportera” poświęconą krakowskiej kamienicy przy ul. Szerokiej 12 – tamże Jaworowicz znalazła się na tropie układu urzędniczo- prokuratorsko-policyjnego, który miał niszczyć właściciela budynku).

Choć wśród bohaterów programów „Sprawa dla reportera” wciąż przeważają głosy wdzięczności i uznania, to nie brakuje wśród bohaterów też osób, które uważają się wszem i wobec za ofiary Elżbiety Jaworowicz. Od 2010 roku działa w związku z tym Stowarzyszenie Stop Nierzetelni, które zrzesza poszkodowanych przez działalność właśnie Elżbiety Jaworowicz.

Cytaty Elżbiety Jaworowicz

„Poczułam się prowincjuszką, ale później zrozumiałam, że prowincja bywa w nas, a nie zależy od miejsca urodzenia. (…) Byłam oczytana i może niegłupia. Wiedziałam, że muszę wyrwać się do innego świata. Nie mogłam zostać w Warszawie, bo nie miałam poparcia. Nie miałam szans na pracę ani na zameldowanie. Instytut Dziennikarstwa dawał pewną szansę, choć dziennikarstwo moją pasją wtedy nie było… Nie było łatwo”

„Skąd biorę siłę? Pewnie jakiś temperament mam, jakieś geny o tym decydują. Spotkania z ludźmi i możliwość pomagania im to jest praca, która nigdy się nie nudzi. Każdy mój program jest debiutem, każdy czwartek jest premierą. Odkrywanie cudzego losu to pasjonująca przygoda. Możemy zbliżyć się i porównać swoją historię z historią innych. Bohaterowie reportaży, którzy się do mnie zgłaszają, wierzą, że uczynienie ich losu publicznym przyniesie im ulgę. Nie są dzięki temu anonimowi, a ja zauważyłam, że to jest im naprawdę potrzebne. Niemal każda poruszana w „Sprawie dla reportera” historia kończy się wymierną i skuteczną pomocą. Za każdym razem przekonuję się, że moi widzowie są nadzwyczajni. Mają w sobie ogromne pokłady dobra, trzeba im tylko wskazać, że „to jest to”. To działa jak mechanizm leczenia własnej duszy. Jest w tym moc i siła, większa niż wspomnianej Oprah Winfrey. W jej programie sponsorzy dają pieniądze potrzebującym, a w „Sprawie…” darczyńcami są widzowie. I to jest bezcenne. Ich serce oraz zaufanie dają mi siłę do pracy.”

Prawa autorskie do zdjęcia

Zdjęcie pochodzi z portalu flickr. com. Autorem jest Ja Fryta. Zdjęcie zostało wykorzystane na podstawie licencji CC BY-SA 2.0.